![]() | |
Wręczenie "Niebu" certyfikatu "Markowy lokal Torunia" - 2012 rok (źródło www.um.torun.pl) |
A Toruń znika. Kurczy się. Jest w nim coraz mniej miejsca. Starówka, śladem krakowskiej, będzie coraz bardziej pełna podejrzanych gości, którzy będą przepijać mój skradziony przedwczoraj rower, wydawać funty i euro. 10 lat temu symbolem wręcz takich przemian w Gdańsku był zlokalizowany pod samiuteńką fontanną Neptuna bardzo podejrzany klub. Miał dla mnie o tyle wartość, że leżały tam przy wejściu nienaruszone sterty trójmiejskich informatorów kulturalnych, właściwie ich roczniki całe, które gdzie indziej były niemożliwe do zdobycia. Tak dzieje się w dawnym Aniele, tak będzie prawdopodobnie i w Niebie, które postoi dwa lata puste a potem miasto obniży czynsz.
Oddawanie przestrzeni Starówki nie może być uwarunkowane wyłącznie finansowo. Muszą zadziałać bardzo konkretne i możliwe do egzekwowania wytyczne i warunki. Inaczej rozjadą nas swoimi 15-letnimi audi przybysze z Grzywny, Grębocina, Nieszawki czy Birmingham szukając prostej i taniej rozrywki. Zaraz usłyszę, jak zwykle: - Ale kto oddaje miejsce i komu? Przecież każdy może sobie przychodzić! - Vox populi... - Nie podoba Ci się, to się wyprowadź! - Sam załóż knajpę to zobaczysz! - koniec domniemanych cytatów. Przyzwyczaiłem się już do takiego odbijania piłeczki. Tak najwygodniej. Ciężej przychodzi zastanowienie, jakim fenomenem była jeszcze 10-15 lat temu naturalnie kulturalna starówka. Bez żadnych nakazów, bez niczego. Sama z siebie. Nikt tego nie docenił bo wydawało się to oczywiste i na zawsze. Bo tak było, jest i będzie. Jedyne zmiany ze strony władz to wymiana nawierzchni ulic, malowanie elewacji, stawianie ławeczek i czyszczenie cegieł wokoło. I co to dało? Nic nie dało. Powierzchowna rewitalizacja połączona z drenażem kulurotwórczych miejsc doprowadziła do przekroczenia krytycznego progu ilości lokali - niestety - mało kulturalnych. Organizowałem chyba ostatnią wystawę w Piwnicy Pod Aniołem. Pożegnalną. Toruńskich Spacerów Fotograficznych.
![]() |
Rynek Staromiejski około 1995 roku |
Piszę, bo Toruń trzeba ratować. Tym razem nie Ławkę Schillera, nie kolor elewacji "Harmonijki", nie willę Kuczyńskich ani nie "Zamkową". To wszystko się udało. Teraz miasto kultury potrzebuje pomocy i reanimacji. "Czas na Mieszkańców" zapowiada powrót tego, co było. Chciałbym. A Wy?